Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nieźle się dorobiłeś... Ale dobra, rodzinne sprawy na bok - czego chcesz?
Offline
- Nie ja pani. Sojusz a raczej wy zaproponowaliście Sojuszowi pakt handlowy. Przyjechałem przedyskutować ceny.
Jego głos jest zimny, przecina ją. Tak samo wzrok.
Offline
- A więc tak... Proponujemy handel metalurgicznymi dobrami i opancerzeniem, co wy na to?
Widzisz zdziwienie w jej oczach, ale zachowuje spokój.
Offline
- Stacja proponuje za to paliwo. Wiemy, że brakuje wam go. Nam nie a raczej im. Sojusz w zamian chce prądu.
Offline
- Nie damy wam prądu, też go potrzebujemy, przykro mi.
Zaczęła opierać się rękoma o blat biurka.
Offline
- Nie nam. Im. Ja nie jestem ani wasz ani ich. W takim wypadku proszę rozmawiać z moim "szefem".
Daje jakiś przedmiot na blat. Pokazuje się chologram szefa Stacji.
- Panie, rozmawiajcie.
Odchodzi w cień.
Offline
Nic nie słyszysz z rozmowy pań. Zza okna, przy którym stoisz, słabo słyszysz ujadanie zombie.
Offline
Stoi i zakłada hełm. Słyszy rozmowę.
Offline
Są lekkie zakłócenia. Nie słyszałeś wcześniejszych dialogów.
M: Prądu nie dostaniesz, Leonardzie...
L: Ale taka była umowa, więc albo prąd albo nic.
M: Jak dam ci prąd, to moja kwatera zostanie już całkowicie oblężona przez trupy!
L: Nie moja sprawa, chceta benzyny, to musicie dać prąd.
M: Ech, jak tak to koniec tematu, bez odbioru.
Monika rozłączyła się z hologramem i otarła czoło z potu.
Offline
Wychodzi z cienia i zabiera przedmiot. Sprawdza coś w hełmie.
- Przelał pieniądze.
Kiwa głową.
- Żegnaj.
Odwraca się i rusza do wyjścia.
Offline
- Mhm, żegnaj...
Była kompletnie obojętna do całej sprawy, więc odwraca się od ciebie i zaczyna się przyglądać widokowi zza okna.
Offline
Wychodzi i rusza do wyjścia z miasta. Poprawia miecz, wsiada na motor, podjeżdża pod bramę.
- Otwórzcie. Wyjeżdżam.
Offline
Wrota po jakimś czasie się otworzyły, a wojsko nie spuszczało z ciebie oka.
Offline
Wyjeżdża i jedzie omijając zombie. Zna drogę, dodatkowo pomaga mu wbudowany GPS w hełmie. Jedzie do wioski. Tej przyjaznej.
Offline
Podróż była spokojna. Będąc pod zabudowaniami wioski, ludzie patrzą na ciebie przyjaźnie, lecz widać w ich oczach smutek.
Offline
Podjeżdża pod ratusz.
- Cholera jasna, muszę gdzieś przenocować...
Offline
Slyszysz krzyki z którejś z alejek.
Offline
Biegnie tam, hełm dokładnie lokalizuje dźwięk i stronę w którą powinien się udać.
Offline
Gdy dochodzisz do alejki, widzisz jak jakiś żywy trup zjada jeszcze krzyczącego człowieka, a drugi zombie dobiera się do kobiety zagonionej "w kozi róg". Oprócz tego możesz dojrzeć rozerwaną metalową siatkę, przez którą dostały się monstra.
Offline
Szybko przecina mieczem zombie, pancerz ocenia stan kobiety i mężczyzny. I ich zainfekowanie.
- Nie ruszać się albo zginiecie.
Celuje w nich z miniguna.
Offline
Pancerz zbiera informacje... Musisz trochę poczekać, a mężczyzna zwija się z bólu na ziemi, natomiast kobieta jest przerażona całą sytuacją.
Offline
Nadal celuje.
Offline
Informacje wyświetliły ci się przed oczami.
Andrzej Rostocki... Stan - ogromna i głęboka rana po zębach... Zainfekowanie = 89%
Joanna Rostocka... Stan - zadrapanie... Zainfekowanie = 7%
Kobieta zbiera się do ucieczki, a mężczyzna płacze.
Offline
- Przykro mi ale musisz zginąć. Dziewczynę da się wyratować.
Mierzy do niego z Miniguna.
Offline
Dziewczyna ucieka z krzykiem przez szczelinę w siatce, a mężczyzna składa ręce w znaku błagania.
Offline