Nie jesteś zalogowany na forum.
Regenerujesz swoje siły duchowe i fizyczne, ale czujesz jak monotonne ćwiczenia już ci się przejadają.
Offline
Muszę ćwiczyć, nie ważne czy mnie to nudzi.
Próbuje poznać swoje umiejętności.
Offline
Poznajesz umiejętność długotrwałego stawania w jednej pozycji w bezruchu. Nie drętwieją wtedy twoje mięśnie. Po jakimś czasie podchodzi do ciebie zabandażowany Adrian, który cudem uszedł życiu z pomocą lekarza.
- Przeżyłem ojcze. Mam zdać raport z wyprawy?
Offline
- Tak synu, siadaj obok mnie.
Offline
Siada obok ciebie, jest mu strasznie ciężko.
- O Jezu... A więc tak... Mam opowiedzieć co się dokładnie stało?
Offline
- Tak.
Offline
- Ech... Wyruszyliśmy, nic nie znajdywaliśmy, spotkaliśmy zombie - bułka z masłem. Ale później zaszyliśmy się dalej, wkroczyliśmy do lasu. A tam... Zaatakowano nas, nie widzieliśmy ich, kamuflaż dobry jak cholera. Najpierw padł Szymański... A później rozpruli jakąś bombą albo czymś Piotrkowskiego... Cały we flakach byłem... Zdążyliśmy uciec zwartym ogniem zasłonowym. Zemdlałem, byłem w stanie krytycznym, ale żyję... To tyle.
Zaczął się załamywać.
Offline
- Widzisz synu... ja miałem oddział czternasto osobowy, wróciłem tylko ja...
Offline
- Przykro mi... Tylko, że Piotrkowski to był mój kuzyn...
Offline
- Ja tam miałem... narzeczoną, siostrę, brata, kuzyna i reszta przyjaciele.
Offline
- Dobra, koniec tematu, bo ja i tak jestem podupadnięty... Coś jeszcze, ojcze?
Offline
- Nie synu, cieszę się, że żyjesz...
Patrzy na zachodzące niebo.
- Każ wystawić warty. Możesz odejść...
Znów medytuje.
Offline
- Ta jest...
Odchodzi i idzie do jednostki administracyjnej zarządzić wartę.
Offline
Wstaje, trenuje, wykorzystuje swój gniew jako paliwo.
Offline
Zapada półmrok. Widzisz już jak ludzie ustawiają się do pełnienia warty na tę noc.
Offline
Nadal ćwiczy, próbuje wykorzystywać otoczenie, trenuje z pełną parą.
Offline
Już jesteś maksymalnie wyćwiczony. Opadasz z sił, nie masz jak kontynuować ćwiczeń.
Offline
- O chuj... jest moc...
Próbuje iść pod głaz.
Offline
Słyszysz szelest krzaków nieopodal ciebie.
Offline
Bierze miecz do rąk.
- Kto tam?
Offline
Z krzaków wyskakuje Usypiacz. Podskakuje wokół siebie kawałek od ciebie.
Offline
Chowa miecz i bierze miniguna.
- Dragon włączyć dodatkową ochronę przed gazem. ALARM!
Strzela w tego małego chuja.
Offline
Usypiacz unika twoich strzałów dzięki swoją zwinnością i przeskakuje za skałę.
Brak danych i próbek gazu na skomponowanie ochrony...
Offline
- Dragon, wkurwiasz mnie.
Skacze na skałę i znów strzela do tego małego skurwiela.
Offline
Usypiacz nadal unika, zaczyna rozpylać gaz, który powoli unosi się do góry. Obóz widzi co się dzieje. Katarzyna podbiega blisko ciebie i krzyczy.
- Co się dzieje? Czemu nawalasz z tego Miniguna?!
Offline
[ Wygenerowano w 0.051 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.05 MB (Maksimum: 1.33 MB) ]