Nie jesteś zalogowany na forum.
Wszyscy stawili się na baczność. Widzisz kątem oka jak Apokalipsa patrzy na całe zdarzenie przez okno, a bardziej prostokątny otwór w ścianie. Cała twoja lepsza kadra stoi obok ciebie.
Offline
- Teraz kurwa! Wystąpić Ci, którzy śmiali tak obrażać panienkę Apokalipsę, jeśli nie wystąpicie, ucierpi reszta! Każdy, nawet niewinny, będzie karany! A jeśli niewinni będą ukarani to oni ukażą was potem! I to jeszcze gorzej niż ja! Wystąpić do kurwy nędzy! To rozkaz!
Patrzy po wszystkich lodowatym wzrokiem.
Offline
- A ktoś ją w ogóle obrażał? - ktoś woła do ciebie z tłumu.
Offline
- Ci, którzy ukradli jej ubrania, Ci, którzy śmiali się z niej! Ci ją obrazili! A tym samym mnie i resztę Wilczarzy!
Krzyczy gniewnie.
- Powtarzam ostatni kurwa raz! Wystąpić winni!
Offline
Jakiś 18-latek robi kilka kroków do przodu i wyciąga pistolet, po czym przykłada go do głowy.
- To ja ukradłem i dzięki temu nie mam życia, więc nic tu po mnie.
Offline
- Zabijesz się jak tchórz?
Patrzy na niego.
- Jesteś tchórzem? Jeśli tak to zabij się. Jeśli nie, to idź przeprosić panienkę, jeśli wybaczy, nie dostaniesz kary, jeśli nie wybaczy, będziesz ciężej pracował, ale nie będziesz gorzej traktowany. Taka będzie kara, tak więc przemyśl to sobie, jesteś tchórzem, czy jednak nie?
Zdejmuje hełm, widać jego szkaradną twarz, niebieskie oczy, całe niebieskie, szramy, blizny.
- Widzisz to? Ja też kiedyś tak zrobiłem, jednak czegoś mnie to nauczyło, i teraz dziękuje za to co zrobiłem. Bo mam nowe doświadczenie, bo wiem, że tak niewolno. Popełniałem błędy, jednak uczyłem się na nich. Ty też możesz dzisiaj się nauczyć czegoś. Zabij się jeśliś tchórz, lub przeproś panienkę.
Offline
18-latek pociąga za spust... Pocisk całkowicie przeleciał przez jego czaszkę zostawiając dwie duże dziury z dwóch stron. Chłopak upada, a z głowy wypływa krew oraz jakieś płyny. Wszystkie Szczeniaki są przerażone, a Katarzyna czuje odrazę, więc zakrywa oczy.
Offline
- Widzicie? To był Omega, najsłabszy i najgłupszy.
Podchodzi do truchła.
- Nie zasługuje na wasz szacunek, sam wybrał śmierć. Nie potrafił przeprosić.
Zakłada hełm.
- Wy moje dzieci takie nie bądźcie, to jest nauka dla was. Jedna z najważniejszych nauk waszego życia moje dzieci. Zabił się bo nie umiał inaczej, bał się. Wy me dzieci, nie bójcie się, jesteście pod moją pieczą. Nauczcie się i wyciągnijcie wnioski z tej lekcji. Możecie się rozejść.
Offline
Ktoś zwymiotował, po czym każdy zaczyna się rozchodzić. Bartosz podnosi ciało i ciągnie za mur.
Offline
Podchodzi do Katarzyny.
- Trzeba coś zrobić aby ustabilizować naszą sytuację. Pomysły?
Pyta wszystkich Wilczarzy.
Offline
Bułhakov odchodzi, nie mając pomysłu. Katarzyna zaczyna myśleć jak zarówno inni Wilczarze, ale na razie brak efektów.
Offline
- Pomyślcie dzieci. Może jakiś festyn?
Offline
- Sprowadzi to uwagę przeciwników i przede wszystkim zombie...
Offline
- Racja. To co niby? Pomyślcie.
Offline
- Czas wolny?
Offline
- A strażnicy? Ktoś jednak będzie musiał pilnować.
Offline
- Też racja... Nie wiem już...
Offline
- Dobra, zrobimy tak. Strażnicy pilnują dziś i jutro, a następnie robią zmianę z resztą. Czyli po każdemu dwa dni wolnego, i jak ?
Offline
- Brzmi dobrze, mam to zorganizować?
Offline
- Tak. Ja... ja muszę odpocząć...
Chwieje się lekko i rusza do dębu.
Offline
Podnieśli brwi i ze zdziwieniem na twarzy ruszyli się przygotować.
Offline
Pada obok dębu i leży na wznak.
Offline
Apokalipsa do ciebie podchodzi.
- Ty wiesz, że w głębi nadal cię nienawidzę?
Offline
- Ta, tak naprawdę to wszyscy mnie nienawidzą, nawet jeśli tego nie wiedzą. Chcesz to mnie zabij.
Śmieje się cicho.
- Albo rak mnie dopadnie.
Zdejmuje hełm i wyciąga papierosa, podpala go.
Offline
- Więc mogę odejść?
Offline
[ Wygenerowano w 0.063 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.04 MB (Maksimum: 1.32 MB) ]